niedziela, 28 grudnia 2014

zdecydowałam się...

...na odstawienie leków.

Nie mam siły pisać, czemu, bo dziś czuję się wyjątkowo źle. Ale to koniec.

piątek, 26 grudnia 2014

już rozumiem...

...skąd ta zwyżka samobójstw na Boże Narodzenie. Widać więcej ludzi ma taką rodzinę jak ja. Na szczęście to już się skończyło i mam luzik... do Wielkanocy ;)

niedziela, 7 grudnia 2014

nie wytrzymam!

Wszystko wskazuje na to, że drugiego szczeniaka trzeba uśpić. Koleżanka na fejsie radzi szydełkowanie zamiast zajmowania się psami. Niestety, szydełkować też nie potrafię.

Dlaczego dałam je sobie wcisnąć? I dlaczego dziewczyny, który mi wcisnęły psy tak olewają sprawę?

Potrzeba autodestrukcji wzrasta...

wtorek, 2 grudnia 2014

...

Płakałabym, gdybym miała na to siłę.

Jestem zbyt zmęczona, by być w stanie robić cokolwiek. Od prawie trzech tygodni mam w domu szczeniaki z nosówką. Stan dwu się pogorszył.

czwartek, 13 listopada 2014

w koło Macieju

Kolejny kiepski dzień. Okazało się, że koleżanka, na której mejla czekałam, czekała na mnie i została bez żadnej pomocy z progeniturą. Nornik, który uciekł 4 dni temu wciąż nie daje się złapać. Hydraulika padła definitywnie. W dodatku znów coś przypadkiem zlicytowałam, a - jak zawsze - jestem bez kasy.

Nic, tylko się pochlastać. Choć łatwiej byłoby się utopić, wanna wciąż pełna, bo bateria przecieka...

piątek, 24 października 2014

gupi człek...

Zasadniczo jestem b. egocentryczna, mam w nosie, co myślą inni itd. Ale znalezienie na fejsie złośliwostki od ex-dobrej koleżanki rozpieprzyło mi wieczór. Gratulacje, "Paulo"...

czwartek, 9 października 2014

myślenie

Gdyby tylko chodziło o brak siły i ból...

Niestety, intelektualnie też jest źle. Wydaje się, że nie jestem w stanie logicznie myśleć, mam coraz większe problemy z pamięcią, jestem rekordowo rozkojarzona...

Zastanawiam się, czy ma to związek z lekami, a raczej ich brakiem. Citalopramu chwilowo nie przyjmuję (ze względu na pewne plany na przyszły tydzień:), a o buproprionie chyba często zapominam. Ale jaki sklerotyk pamięta o tym, by wziąć leki? ;)

niedziela, 28 września 2014

taka myśl...

Właśnie przeczytałam.

"Samobójstwo to przedłużenie cierpienia, przed którym chcemy uciec na wieczność."

Nie jestem taka pewna... Kiedy jest naprawdę źle, piekło wydaje mi się wcale niezłym rozwiązaniem.

Ale może jednak autor miał rację...

sobota, 20 września 2014

stronami deszcze, stronami pogoda

Strasznie dawno nie pisałam, nie wiem właściwie, czemu.

Obecnie jest - jak na mnie - bdb psychicznie oraz - jak na mnie - b. źle fizycznie. Przez pewien czas nie miałam leków albo brałam je w kratkę. Obecnie mam oba, ale przyjmuję tylko wellbutrin, bo lada dzień idę pod nóż, a citalopram w ramach bonusu rozrzedza krew. Ciekawe, czy będę się lepiej czuć, gdy do niego wrócę.

Z dobrych wiadomości: chudnę :) Jako, że nie mam za bardzo apetytu (a często również kasy;), ważę obecnie prawie 15 kg mniej niż zimą. Ścięcie włosów pewnie też pomogło ;)))

Tyle napisałam, namęczyłam się, więc znowu idę spać.

wtorek, 26 sierpnia 2014

proszę...

...żeby to się wreszcie skończyło, nie mam siły, nie daję rady, cienias jestem straszny...

niedziela, 24 sierpnia 2014

jedzenie

Ostatnio jakoś kłuje mnie w zęby. No i nie chce mi się go przygotowywać.

Choćby dziś - miałam fajny pomysł na prostą potrawę, a ostatecznie zjadłam tylko cztery plasterki sera, które miały iść na wierzch.

Nie mogę narzekać, bo fajnie chudnę - od zimy jakieś 12 kg:)

Chwilami zastanawiam się wręcz, czy diagnoza zaburzeń odżywiania nie była częściowo zgodna z prawdą, aczkolwiek podejrzana byłam o BED albo bulimię...

środa, 13 sierpnia 2014

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

psi-psi :(

Szczenna suczka, która trafiła do mnie w sobotę jutro najprawdopodobniej jedzie do schroniska. Będzie miała sterylkę aborcyjną albo uśpi się szczeniaki zaraz po narodzinach.

Jasne, że to głupie, że się tym przejmuję...

I tym, że nie mam dla niej domu stałego...

I tym, że nie mogę mieć trzeciego psa...

środa, 23 lipca 2014

znowu :(

Znowu zła noc, wszystko schrzanione, od niedzielnego popołudnia nie umyłam zębów i to najmniejszy problem.

Sens jakiegokolwiek wysiłku wydaje mi się wątpliwy.

poniedziałek, 14 lipca 2014

postanowienie

Nigdy już, ale to nigdy nie będę narzekać w necie! A przynajmniej nie na sprawy, na które można jakoś poradzić.

e: chcę umrzeć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

czwartek, 10 lipca 2014

a po drugiej stronie Wisły...

... gra właśnie Metallica :(
Oczywiście, nie miałam biletu, ale myślałam, żeby się wybrać w okolice stadionu.
Teraz robię za broń biologiczną...

e:poprawka - wczoraj był dziesiąty, więc Sonisphere jest dzisiaj. Mała różnica :(

nie wytrzymam dłużej

Nic to, że mam ospę.

Nic to, że mam okres i brak podpasek.

Nic to, że od maja żeruję na dobrych ludziach, choć staram się hamować.

Nic to, że jestem głodna i spragniona, i taka pozostanę.

Nic to, że pogoda jest wykańczająca.

Nic to, że zawaliłam wszystkie zobowiązania modlitewne.

Nic to, że moje psy nie mają co jeść.

Nic to, że głupota pewnych użytkowników fb mnie dobija.

Nic to.

Ale te wszystkie nice to za dużo dla mnie. Nie jestem dość silna, by żyć.

Proszę, pomódl się dla mnie o rychłą śmierć. Proszę...

sobota, 5 lipca 2014

+

Chudnę ostatnio :)

Pewnie dlatego, że mi jakoś nie po drodze z jedzeniem.

piątek, 4 lipca 2014

po staremu...

Kolejny zły dzień, po kolejnej złej nocy.

"Zła" nie oznacza "nieprzespana", a "zły" - "dzień strasznego bólu", o nie.

Rzeczywistość jest gorsza. Znowu zasnęłam przed czasem, zanim umyłam zęby i resztę, przed zakończeniem Różańca, którego sama się podjęłam... Tym razem za to, wyjątkowo, przynajmniej wyprowadziłam psy.

A dzisiaj? Cóż, nie zrobiłam niczego, co usprawiedliwiałoby moje istnienie. Trwam w brudzie, bawię się kompem, nie wyszłam po zakupy na kredyt (mimo, że jestem spragniona owoców), nie poszłam do kościoła (pierwszy piątek miesiąca)...

Obawiam się, że jestem przypadkiem beznadziejnym...

środa, 18 czerwca 2014

....................

3 tygodnie bez prądu, drygi tydzień domniemanej anginy, fura rachunków, których nie zapłace... I antypatyczny kot, ktory przestawil klawiature...

A ostatnio myslalam juz, ze to koniec...

piątek, 9 maja 2014

dół...

Dół na dole dołem pogania :(((

Dobrze, że nie mam pracy - szybko bym ją straciła.

Nie mam siły do tej huśtawki...

e: troszeńkę odbiłam od dna, może jeszcze trochę pożyję :}

niedziela, 13 kwietnia 2014

?

Dlaczego sensowni ludzie umierają, a zostają takie śmiecie jak ja?

wtorek, 8 kwietnia 2014

zwiędła i obolała

Tydzień bez głównego leku chyba trochę zaszkodził - jestem jak zwiędła sałata z bolącymi odnóżami. A nadciąga wszak Wielkanoc...

Zasadniczo nie odczuwam dojmującej potrzeby sprzątania, ale przybywa mój Brat, alergik. A siły jak nie było, tak nie ma:(

sobota, 5 kwietnia 2014

aaa!

Mam receptę!

piątek, 28 marca 2014

pojawiam się i znikam:S

Zupełne wariactwo. 2-3 dni totalnego doła (na moje oko Rów Mariański), 2-3 dni OK.

Dwubiegunówka?

W każdym razie, póki co, żyję.

wtorek, 25 marca 2014

znikam.

Nie mam siły.

Mam za to dość robienia przyjemnego wyrazu twarzy. Dość leków, które przestały działać. Dość chodzenia do lekarza (co za idiota zbudował psychiatryk w samym centrum miasta?). Dość wychodzenia z domu, mycia się i wstawania z łóżka. Dość pisania tutaj (tak jakby to miało w ogóle sens!).

Jednym słowem: dość życia.

Odstawiam leki.

poniedziałek, 24 marca 2014

jednak nie jest dobrze...

Zastanawiałam się dzisiaj, czy - w razie czego - byłabym w stanie najpierw zabić moje psy...

Przespałam większą część dnia, spóźniłam się na ostatnią Mszę w okolicy, bo nie mogłam szybko iść (mdłości), z nielicznymi moimi obowiązkami nie daję rady...

:(

czwartek, 20 marca 2014

mimochodem...

Mała reklama;)

Skoro nie bardzo mogę robić coś sensownego, podzielę się chociaż dobrą wyszukiwarką. Dlaczego jest dobra? Ponieważ za każde wyszukiwanie jeden cent wędruje na zbożny cel, który można wcześniej wybrać.

Zebrałam już prawie 18 dolarów - jak na moje "dochody" to wcale poważna suma:)

PS.A dziś jest ze mną trochę lepiej.

środa, 19 marca 2014

jest gorzej

Mam wrażenie, że "cofnęłam się w rozwoju". Czuję się tak, jak przed powrotem na leki.
Dziś - pierwszy raz w życiu - pomyślałam, że brak psów miałby pewne zalety. Np.nie musiałabym codziennie wstawać z łóżka...

Miałam dziś spotkać się z dr R. Udało mi się wstać, a ponieważ nie umyłam się i nie wyszłam z psami, dotarłam prawie na czas. Siedziałam w poczekalni nieco ponad godzinę, ale pani doktór nie było. Nie miałam siły rozmawiać z kimś innym, więc wróciłam do domu.

Ciekawe, czy przetrwam następne odstawienie leków...

piątek, 14 marca 2014

nie nadaję się i tyle!

Do normalnego życia, by było precyzyjniej.

Przez miesiąc nie zdobyłam transportu na mebel, który b.by mi się przydał. Szukałam więc chętnych do odbioru tego szczęścia. Niby znalazłam, ale... nie wiem, czy sprawa wypali... Może za chaotycznie piszę, za dużo piszę, za głupio piszę...

Nie nadaję się do takich spraw. B.chciałabym, żeby to wszystko się skończyło...

czwartek, 6 marca 2014

tylko sny

To jedyny pozytywny element w moim beznadziejnym życiu. W snach nic nie boli, można się poruszać płynnie i szybko. Wszystko jest takie, jak powinno być.

A rzeczywistość* skrzeczy.

Być może mój organizm po prostu nie lubi antybiotyków (wychodzę z wrednej infekcji). Może to tylko to. Czuję się tak, jakbym odstawiła moje leki. Bolą mnie stawy, wciąż mi zimno i źle, a grawitacja znowu jest podkręcona na maxa. Kolebię się ulicą i marzę o tym, by położyć się pod płotem i więcej nie wstać. No i ta porażająca siła snu - jak za czasów opipramolu:( Wczoraj poszłam spać wcześnie (jak na mnie), prawie na pewno przed drugą. Nie nastawiałam budzika, bo gdzieś wsiąkł. Obudziłam się po w pół do pierwszej, czyli spóźniłam się do niby-pracy (choć zrezygnowałam z mycia - kolejny objaw). Spacery z psami, pójście po wodę i przed piątą byłam w domu, położyłam się i na cztery godziny zapadłam w szczęśliwy niebyt.

Może powinnam zwiększyć dawkę?

e: to pospolitość skrzeczy, oczywiście, ale niestety rzeczywistość bywa pospolita :P

wtorek, 4 marca 2014

uch:(

Moja lekarka subtelnie sugeruje powrót na terapię grupową:(((

Uzasadnia to tym, że po ustabilizowaniu się nie-bardzo-złego nastroju, dobrze jest wprowadzić pewną rutynę.

Cóż, ma rację.

Tylko, że nie jestem ustabilizowana, mój nastrój (który i tak mnie nie obchodzi) jest taki jak zwykle, no i nie jest to rutyna, o której marzę.

Pociesza mnie tylko to, że - chyba - nie mogę chodzić na terapię nie będąc ubezpieczoną;)

środa, 19 lutego 2014

psychobrednie

Po dłuższej przerwie (brak netu) znowu reklama Tomasza Witkowskiego. Tym razem, na zachętę, kilka psychologicznych "mitów" z "Zakazanej psychologii 2". Dla uzasadnienia (opartego na badaniach naukowych) należy zajrzeć do książki;)

Składniki "mitu wczesnego dzieciństwa":
"1.Osobowość człowieka kształtuje się pod wpływem doświadczeń z wczesnego dzieciństwa.
2.Problemy psychiczne są spowodowane przeżyciami z dzieciństwa.
3.Efektywna terapia zależy od tego, na ile uda się przepracować problemy z dzieciństwa.
Żadne z tych przekonań nie jest prawdziwe (...), natomiast wszystkie bardzo mocno tkwią w świadomości nie tylko zwykłych ludzi, ale również wykształconych psychologów."

NIE MA DOWODÓW, że istnieją (ale terapeuci żyją wszak z wmawiania ludziom, że coś jest z nimi nie tak):
Syndrom DDA
Współuzależnienie

NIE MA DOWODÓW, że działają:
metoda Simontona (Witkowski nazywa ją wdzięcznie "tyranią pozytywnego myślenia";)

oraz, wykorzystywane w terapii dzieci:
metoda Domana-Delagado
kinezjologia edukacyjna (metoda Dennisona)
terapia więzi (UWAGA, ofiary śmiertelne!!!)
metoda Vojty
a także... delfinoterapia (jej skuteczność w leczeniu autyzmu jest cokolwiek dyskusyjna).

Naprawdę warto przeczytać tę książkę:)