Uważam, że jest ogromna.
Myśli "rezygnacyjne" - to najzwyklejsze pragnienie śmierci, naturalne jak głód czy potrzeba snu. Czy są tacy, którzy ich nie mają?
Myśli samobójcze sensu stricto miewam rzadko. Chciałabym wierzyć, że powodem tego jest wiara i przyzwoitość, ale chyba raczej tchórzostwo. Jeszcze jako dziecko doświadczyłam, że niełatwo krzywdzić siebie celowo. Instynkt samozachowawczy?
Jeśli ktoś mógłby westchnąć za mnie, o koniec, byłabym wdzięczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz