środa, 22 listopada 2017

cierpię...

Nie wiem, czy to artretyzm, reumatyzm, czy inne piekło, ale mój stan waha się od lekkiego dyskomfortu do ostrego bólu. Najgorzej jest w nocy i rano. Na glukozaminę i przeciwbólowce mnie nie stać (trochę sępię od koleżanki, która ma receptę na nimesulid).

Jeszcze jakoś daję radę, ale jeśli będzie gorzej? "Utrzymuję się" przecież z pracy fizycznej, muszę być jakoś tam sprawna :(

Z dobrych wiadomości - mam już tylko 2 chomiki na wydaniu :) Oraz sucz, na której adopcję prawie straciłam nadzieję :\

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz