poniedziałek, 14 października 2013

nuda

Świadomość, że lepiej nie będzie, może być tylko gorzej... Jutro będzie takie, jak zwykle - niedane, znów coś zawalę... Po co próbować? Po co się męczyć? I tak przecież nic nie robiąc przez cały dzień, jestem znużona.
Nie, nie sądzę, że wstawałabym z łóżka, gdyby nie psy, a i one muszą mieć do mnie anielską cierpliwość...

Optymistyczny (sic!) akcent na zakończenie: troszkę sprzątałam "zagrożona" miłym gościem. Z wizyty nic nie wyszło (schrzaniłam sprawę, bo jakżeby inaczej), ale odkryłam, że stół w kuchni nadal istnieje! I zdrapałam z niego resztki ciasta pierniczkowego z ostatniego BN ;)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz