Nie doceniłam siebie.
Pół tuzina parówek zniknęło w paszczy za jednym posiedzeniem, przy akompaniamencie stosownej liczby kajzerek. Mam nadzieję, że wkrótce umrę, bo zaburzenia odżywiania mam jak w banku ;)
Niedojadanie da się wytrzymać (choć wkurza), ale skończył mi się cukier do herbaty :( Myślę, że to wystarczający powód do skakania oknem. Pojutrze będę mieć 10zł, ale jak mam dożyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz