Cóż, nic nadzwyczajnego. Ale to, że zdarzyło mi się dziś płakać, JEST nietypowe, ponieważ żywię dla tego zajęcia najgłębszą pogardę.
Nie mam siły do tej mojej nędzy; do ludzi, którym się wydaje, że wszystkich stać na bilety autobusowe, do dziur w pamięci (kilkakrotnie już "przedłużałam książkę", której po prostu nie mogę nigdzie znaleźć); do teoretyczności decyzji (co z tego, że "zdecydowałam" o zrobieniu badań czy operacji, jak i tak tego nie zrobię?); do wstawania z łóżka (po co? No po co???).
Tych, którzy tu zajrzą, proszę o modlitwę o śmierć dla mnie - jak najszybciej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz