Źle
źle
źle
źle
źle
źle
źle
źle
źle
źle
niedziela, 24 lutego 2013
środa, 20 lutego 2013
miałam dzisiaj wizytę...
Nie dotarłam.
To wszystko zwyczajnie nie ma sensu.
W tej chwili jestem na krawędzi mojej wiotkiej wytrzymałości psychicznej, nie wiem, co jest poza nią.
"Pracuję" tyle, ile jestem w stanie. Gdyby to było możliwe, przestałabym. Wychodzenie z domu to koszmar. W sumie, co za różnica - i tak nie starcza na życie.
Brakuje mi tu bardzo wymownych emotek;)
To wszystko zwyczajnie nie ma sensu.
W tej chwili jestem na krawędzi mojej wiotkiej wytrzymałości psychicznej, nie wiem, co jest poza nią.
"Pracuję" tyle, ile jestem w stanie. Gdyby to było możliwe, przestałabym. Wychodzenie z domu to koszmar. W sumie, co za różnica - i tak nie starcza na życie.
Brakuje mi tu bardzo wymownych emotek;)
czwartek, 14 lutego 2013
poniedziałek, 11 lutego 2013
jeszcze żyję:S
Minęły dwa tygodnie od odstawienia. Wciąż codziennie wstaję z łóżka. Jem mniej więcej normalnie. No, może więcej;) Ale w mojej sytuacji problem z pożywieniem ma inną genezę, niezależnie od tego, co mogą sobie wyobrażać lekarze. Jeśli przetrwam, prawdziwe zaburzenia (binge eating disorder zapewne) mam jak w banku.
Gorzej z higieną i innymi przesądami:(((
Niemniej jednak, wciąż żyję...
Gorzej z higieną i innymi przesądami:(((
Niemniej jednak, wciąż żyję...
Subskrybuj:
Posty (Atom)