sobota, 29 sierpnia 2015

ha, ha!

Ależ dziś miałam pobudkę!

Zadzwoniła mama jedynego ucznia, żeby odwołać dzisiejszą lekcję :(

Nie wiem, co robić...

A ludzie się dziwią, że biorę te leki i biorę, a nic nie pomagają ;)

piątek, 28 sierpnia 2015

no dobrze...

Spełzłam z łóżka, umyłam twarz, byliśmy na długim spacerze, zjadłam kawałek pizzy od koleżanki. Skoro nie poszłam jeszcze spać, znaczy, że jest jeszcze czwartek, więc czas na czwartkowy różaniec. Nie ma to wiele sensu, ale obiecałam. Jest też czas na szczurzy wybieg - j.w.
Piątek jest moim dniem bez fb, teoretycznie powinnam mieć więc dość czasu, by nadrobić cały tydzień...

czwartek, 27 sierpnia 2015

nic nie ma sensu

W tym: wstanie z łóżka, mycie, zrobienie herbaty...

Jestem słaba jak zdychający mysikrólik.

Tylko zdechnąć jakoś nie mogę :(

niedziela, 16 sierpnia 2015

:(

Szczurcia nie żyje :(

Miałam już plan, chciałam dziś pojechać do weta od gryzoni po znajomości, specjalnie nie poszłam spać, żeby wybrać się tam przed upałem...

Na szczurzej grupie na fb o takich jak Białaczka mówi się "heart rat". Była najmilszym szczurem w moim życiu :(

sobota, 15 sierpnia 2015

za dobrze mi było...

Sytuacja z każdym dniem się pogarsza. Co rozwiążę jeden problem, pojawiają się dwa następne...

Zachorowała moja ulubiona wistarka, Białaczka. Pełza zamiast chodzić i ma śmiesznie skręconą głowę. Byłam z nią u najbliższego weta, dostała antybiotyk (?). Lekarz twierdzi, że ona nie cierpi, zawszeć to jakaś pociecha. W sumie nawet gdyby mnie było stać na szczurzego weta wahałabym się z pojechaniem tam dzisiaj. Wszyscy są daleko, a upał wciąż trwa.

Reszta mojego stada jakoś dycha, ale bardzo się martwię o znajomego psa i kocicę.

wtorek, 11 sierpnia 2015

wrrr...

Nie dość, że trwa wciąż "fala upałów" (a konkretnie: tsunami), dopadła mnie jakaś podejrzana franca. Pewnie uczulenie. Wygląda jak oparzenie pokrzywą, tylko że pokrywa całe ciało. I swędzi :(

piątek, 7 sierpnia 2015

...

Właśnie straciłam "pracę" (jedną z dwu).

Trochę się cieszę, jak to ja - w obliczu obecnej klęski żywiołowej brak konieczności wychodzenia z domu za dnia jest pewną ulgą.

Z drugiej... Niełatwo było przeżyć tydzień za 100 zł, za 50 będzie to jeszcze trudniejsze :(

Zamierzam spać całymi dniami (noce szkoda marnować, temp. spada poniżej 25 stopni).