wtorek, 26 maja 2015

no nieźle!

Przez cztery miesiące nie napisałam tu ani słowa.

Wbrew pozorom nie oznacza to, że nic się nie działo w moim życiu. Działo się sporo.

W lutym udało się wyadoptować suczkę, która mieszkała u mnie od połowy listopada. W marcu (a dokładniej, przez cały Wielki Post) nie jadłam mięsa, co okazało się całkiem łatwe (nierobienie jest zawsze dla mnie prostsze niż robienie;). W kwietniu udało mi się spędzić Wielkanoc jednoosobowo, co nie było jednak tak fajne, jak być powinno, bo byłam trochę chora (dlatego wykręciłam się od spotkania z rodziną). W maju poszłam do mojej lekarki z aktualną diagnozą - albo mam dwubiegunówkę, albo jest lepiej(!). Albo jedno i drugie;)

Obecnie jest - powiedzmy - średnio. Byłoby dobrze, gdyby nie śmierć mojej suki w zeszłym tygodniu:(


Zmieniła mi się koncepcja bloga, częściowo pod wpływem Dany White z aslobcomesclean.com. Ciekawe, czy dam radę pisać codziennie, czy nie uświerknę z nudów...

Zapiski codzienne rozpoczynam jutro (tzn. dziś, ale po oficjalnym spaniu;).